Miałam nadzieję, że uda się przeskoczyć przynajmniej do ósmego i dzięki sprzyjającej trasie wszystko przebiegło perfekcyjnie. Pierwsze kilka kilometrów to interwał po asfalcie. Łapałam każde koło. Minusem był siąpiący deszcz. w zębach chrzęścił piasek...
Szybko przeskoczyłam o dwa sektory. Rozjazd był po szóstym km. Rewelacja. koniec tłoku na samym poczatku ;)
Dalsza jazda to już tylko przyjemność, wspaniała szybka trasa. Zdarzały się i momenty - dwie górki musiałam pokonać per pedes...
fot. by: Fotopozytyw.waw.pl
Ciężka praca się opłaciła, awansowałam do szóstego sektora i znów punktowałam dla drużyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz